psychologicznego, wnikliwego studium postaci, jej charakteru., a tu co otrzymuje? Film o facecie z psychiatryka który jest zamykany do szuflady, i dzięki temu przewiduje przyszłość. Niestety a może i "stety", dla siebie oglądam film do końca... resztę dopowiedzcie sobie sami.
PS: Plus to pejzarze, muzyka i efekty oczne gdy faceta wpychają do szuflady
PS 2 Duży minus to nierealny obraz psychiatryka, kto był ten wie
Popieram, jak dla mnie totalne dno. Spodziewałam się czegoś lepszego po takiej obsadzie. Scenariusz może by i przeszedł, gdyby był dobrze zrealizowany, ale widać wyraźnie, że osoba, która ten film reżyserowała, nie była nigdy w szpitalu psychiatrycznym, ba, nie była nigdy w ŻADNYM szpitalu. Nie mam zielonego pojęcia, skąd taka ocena....
Film nie zawsze musi być dobry mimo że mamy dosyć fajnie dobraną obsadę.
Proszę powiedz mi jak jest w szpitalu psychiatrycznym ? Jakie tam są warunki,zasady,obyczaje ?
Pytasz z ciekawości, czy jesteś kolejnym trollem który prowokuje jałową dyskusję?.... To chyba oczywiste, że obraz psychiatryka, jaki nam serwują w amerykańskich filmach, nie jest prawdziwy. I nie mam bynajmniej na myśli zamykania ludzi na noc w szufladach, bo tego nawet nie skomentuję, ale całą resztę.
Aha. No to, jak pewnie wiesz, szpital psychiatryczny to miejsce zamknięte. Każdy jego oddział jest oddziałem zamkniętym, a klucz do drzwi ma tylko personel. Wszystkie drzwi są tam starannie zamykane, łącznie z gabinetami lekarzy i łazienkami (oprócz toalety pacjentów i ich sal). Żeby tam wejść, należy zadzwonić i zostać wpuszczonym przez któregoś z lekarzy, ewentualnie pielęgniarek, tak samo- żeby wyjść. Nikt obcy nie może tam sobie chodzić i wszędzie zaglądać, podobnie pacjenci nie mogą sobie wychodzić i schodzić np. do piwnicy, tak jak to było w filmie, czy też zaglądać do pomieszczeń służbowych.
Druga sprawa- lekarz może udzielać informacji o obecnych lub byłych pacjentach tylko rodzinie, a i to nie zawsze, jeżeli pacjent nie wyrazi na to zgody. Tak jest zresztą we wszystkich szpitalach i przychodniach, nie tylko psychiatrycznych. Nie może mieć miejsca sytuacja, kiedy ktoś przychodzi sobie z ulicy, w towarzystwie obcej osoby, i nie dość, że zostaje wpuszczony, to jeszcze przesłuchuje (!) lekarza na temat pacjenta, z którym rzekomo jest spokrewniony, tym bardziej, że ten pacjent dawno nie żyje. Lekarz nie ma prawa w takiej sytuacji udzielać jakichkolwiek informacji.
Kolejna scena, która mnie ostro razi w tym filmie, to ta, gdzie pielęgniarka wypytuje pacjentów, o czym to przed chwilą rozmawiali, niczym jakiś strażnik więzienny, a oni się gęsto z tego tłumaczą. Personel nie ma prawa podsłuchiwać rozmów pacjentów, ani też w jakikolwiek sposób się w nie wtrącać, o ile oczywiście nie zachowują się oni w sposób agresywny. Pacjent psychiatryczny jest tak samo człowiekiem jak każdy inny pacjent, i ma swoje prawa.
Być może się czepiam, i pewnie te niuanse nie mają zbytniego wpływu na fabułę filmu, ale takie rzeczy mogą człowieka nieźle zniesmaczyć, kiedy się to ogląda. Zresztą, dowodzi tego moja ocena. Proszę więc wybaczyć moją impertynencję.
Oczywiście to pytanie nie do Ciebie tylko do znawcy zwyczajów panujących w amerykańskich szpitalach.
Film nie jest o podróżach w czasie, są to tylko urojenia głównego bohatera i ukazanie jego paru osobowości. ;_;